Znicz Pruszków – Widzew Łódź 1:0

 

Od lat wadą Widzewa jest to, że jego zawodnicy mobilizują się grając z silnymi rywalami lekceważąc słabsze zespoły. Ta prawda sprawdziła się podczas wtorkowego spotkania ze Zniczem w Pruszkowie.

Od początku spotkania atakowali goście. Dobre szanse na zdobycie bramek zmarnowali Sernas i Robak. Zemściło się to w 20 minucie, kiedy Rackiewicz doprowadził do niespodziewanego prowadzenia gospodarzy. Łodzianie dość szybko chcieli wyrównać jednak grali bardzo nieskutecznie. Raz za razem uderzali niecelnie na bramkę Bienieka i do szatni schodzili przegrywając.

Po przerwie w drużynie Widzewa zobaczyliśmy Oziębałę i Kuklisa. Obraz meczu nie uległ zmianie, Widzew atakował, Znicz się bronił. Kuklis, Sernas, Robak, Oziębała – każdy z nich miał co najmniej jedną szansę na zdobycie bramki. Ostatecznie lider 1 ligi przegrał ze Zniczem jeden do zera.