Teatr Pinokio zaproponował dojrzałym widzom nie lada atrakcję – spektakl na motywach tekstów Bruno Schulza pt. Historia występnej wyobraźni.
Historia występnej wyobraźni to zgrabny miszmasz Sklepów cynamonowych i Sanatorium pod Klepsydrą. Opowieść głównie zogniskowana na ojcu – Jakubie. Kolejnymi fragmentami prezentuje niezwykle barwny świat schulzowskich postaci, niezwykle introwertyczny, wyobcowany. Podczas spektaklu mamy do czynienia z natężeniem “wizualnych bomb”, które mimo że przyćmiewają często słowa wypowiadane przez aktorów (słowa bądź co bądź napisane przez samego Schulza), nie obniżają walorów przedstawienia. Historia występnej wyobraźni to pokaz wizualnego majstersztyku, połączenia świata lalek ze światem wizualizacji oplecione w teksty niewielkiego pisarza z Drohobycza.
Zastana rzeczywistość wygląda tak, jakby sobie to zażyczył Schulz. Absurdalna, skondensowana, zdominowana przez kobiety, niezwykła wizualnie, abstrakcyjna. Do tego dopełniona sugestywną muzyką. Niczego za wiele, opowieść jest harmonizowana, grana w odpowiednim tempie. Na szczęście spektakl trwa niecałe siedemdziesiąt minut, więcej mogłoby jednak znużyć, bo ile można być bombardowanym prozą i światem Bruno Schulza?
Spektakl dla amatorów twórczości pisarza z Drohobycza, dla wielbicieli eksperymentu. Dla innych jednak może zbyt dziwny, chociaż i oni powinny odnaleźć w nim jego wizualną niezwykłość i harmonijność. Plus za wykorzystanie nowoczesnych dóbr techniki, nawet one do czegoś mogą się przydać w świecie sprzed kilkudziesięciu lat.
reżyseria: Konrad Dworakowski
scenografia: Andrzej Dworakowski
muzyka: Piotr Klimek
projekcje: Michał Zielony
Występują:
Ewa Wróblewska
Żaneta Małkowska
Urszula Binkowska
Piotr Szejn
Mariusz Olbiński
- Historia występnej wyobraźni
- Historia występnej wyobraźni
- Historia występnej wyobraźni
- Historia występnej wyobraźni
- Historia występnej wyobraźni
/zdjęcia – mat.pras.
1 Komentarz
aaa