O 20:00 rozpoczął się przedziwny performance pt. „Rekiny i tostery, czyli lekko surrealistyczna opowieść o niebezpieczeństwach bycia artystą” autorstwa nieco enigmatycznej grupy amber/vincent. Projekcja zdjęć i filmów z tosterem w roli głównej była tylko wstępem do absurdalnych scen, jakie rozegrały się na oczach zgromadzonych w sali osób. Szaleństwa prezentowane przez trójkę performerów już od samego początku wzbudzały salwy niepohamowanego śmiechu wśród publiczności, jednakże apogeum stanowił spektakularny i niezwykle efektowny finał. Po skończonym przedstawieniu na widzów czekał epilog, czyli poczęstunek gorącym rosołem podawanym w kieliszkach.

Zwieńczeniem wtorkowych atrakcji był koncert Darka Orwata. Artysta określający sam siebie mianem dadaisty zaprezentował swoje utwory, wykorzystując do ich wykonania specyficzne instrumentarium, w skład którego wchodziły m. in. dziecięce organki. Zebrane w sali audytorium performer uraczył również śpiewem. W budynku Fabryki Sztuki rozbrzmiała m.in. „improwizacja na fortepian i piszczący gumowy serek” czy piosenka „Raźnie podążam przed siebie, rabując babciom portfele”. Żartobliwie niedorzeczne teksty Orwata, jego wokalna nieudolność oraz wygląd i brzmienie instrumentów sprawiły, że cały występ przybrał charakter ewidentnie zamierzonej kpiny (być może z pewnego rodzaju sztuki tudzież samej formy koncertu).

RETRO/PER/SPEKTYWY: CHOREA Festiwal Teatralny Łódź 2010 potrwa jeszcze do soboty, kiedy to przy ul. Tymienieckiego 3 o 20:00 rozpocznie się ostatni spektakl pt. „Tehillim/Psalmy”.