„Tlen” w Parku im. Poniatowskiego (foto)

Po konkursie nadszedł czas na krótkometrażowy, amatorski film „Was ist los”, który okazał się całkiem udaną parodią horroru. Niskobudżetowa etiuda ośmiesza typowe dla slasherów chwyty i schematy fabularne – grupka młodych ludzi postanawia spędzić razem kilka dni w górach, nie wiedząc, co tak naprawdę ich czeka…
Główny punkt wieczoru, czyli obraz pt. „Tlen” już od pierwszych minut przykuwa uwagę widzów swoją oryginalną formą. Film podzielony jest na 10 części, tzw. kompozycji. Każda z nich przypomina teledysk. Rozbrzmiewającej niemal nieprzerwanie muzyce towarzyszy melodeklamacja będąca zarazem narracją. Sceny obrazujące historię miłości kobiety i mężczyzny przeplatają się z ujęciami komentujących wszystko narratorów, którzy są jednocześnie głównymi postaciami i aktorami świadomymi swoich ról. Efekciarstwo i kreacja występują obok dokumentalnych zdjęć bądź stylizowanych na takie ujęć. Dzieło Wyrypajewa może wydać się nieco nieskładne, a jego kompozycja dezorientująca, gdyż na dobrą sprawę trudno dociec, co jest tylko fikcją, a co fikcją w fikcji. Pozorny chaos to raczej swego rodzaju poezja, coś na kształt kinowej liryki. Złożoność, ale i niewątpliwy urok filmu sprawiają, że warto obejrzeć go przynajmniej jeszcze raz.
Przed nami już tylko jedna Polówka w Parku im. Poniatowskiego. Wyświetlanym 25 sierpnia dziełem będą „Strasznie szczęśliwi” w reżyserii Duńczyka, Henrika Rubena Genza.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
{jumi [media/reklama.htm]}