Predators – recenzja

Predators w znaczącym stopniu czerpią z pierwszej części filmu. Tam grupa komandosów z Arnoldem na czele walczyła z dziwnym kosmitą, w tropikalnej dżungli. Tutaj ośmiu najemników musi przetrwać w nieprzyjaznym terenie, na obcej planecie pełnej niebezpieczeństw.
Trudno powiedzieć, czy film czymkolwiek zaskakuje. Może poza postacią Brody’ego, który na macho w żaden sposób nie pasuje i przegrywa rywalizację z Schwarzenegger na całej lini (chociaż, czy to aż takie zaskoczenie). Całość to porządna produkcja w stylu „trzeba przetrwać”. W podróży przez dżunglę na grupę ludzi czyhają pułapki, krwiożercze bestie i co jakiś czas ktoś ginie. I nic więcej.
Predators to rozrywka na letnie popołudnia. Ten film usadawiałbym za dwoma pierwszymi częściami, ale przed tragicznym Obcy kontra Predator 1 i 2.
{jumi [media/reklama.htm]}