Nazywam się Khan – recenzja

Bollywood w niezłym stylu rozprawia się z lękami amerykańskich widzów. Na ekranie kina widzimy dwie największe gwiazdy tamtejszej kinematografii – Shahrukha Khana i przepiękną Kajol. Nazywam się Khan to jak zwykle dla tego typu kina, obraz wielogatunkowy. Mamy tu i komedię i musical i thriller, ale przede wszystkim dramat. Być może wielu widzów z przerażeniem przypomni sobie bollywodzkie produkcje, ale ten obraz jest inny. To naprawdę niezłe kino z ciekawą fabułą. Fakt dwie i pół godziny to trochę zbyt dużo, ale to i tak poniżej normy bollywood.
Nazywam się Khan to widowisko walczące z mitem złego muzułmanina, ale niezbyt dosadnie i jednoznacznie. Khan dzieli ludzi nie poprzez religię, a poprzez ich dobre i złe uczynki. W każdej z wiar są źli i dobrzy. Truizm, aczkolwiek podany nam niezwykle przyjemnej tacy.