
Absurdalny humor kieleckiej grupy rozbawiał Łodzian 10 lutego w spektaklu „Lutownica, ale nie pistoletowa, tylko taka kolba”. Tytuł nawiązuje do treści mniej więcej w takim stopniu, w jakim jest logiczny i zwięzły, więc dla porządku przypomnijmy, że repertuar widowiska tworzą m.in. skecze „Niuniuni”, „Mariusz Wełna” czy „Zawołania psów”. Na spektakl składają się też piosenki i nieodłączny element improwizacji (w tym na zadany przez publiczność temat). Ten ostatni jest zresztą miarą wyjątkowości grupy – chyba tylko Mumio potrafi stworzyć z przyrządów zaplecza teatralnego (gaśnic, kosza na śmieci, drabiny…) skomplikowaną historię rodzinną z romansem w tle. I wyjątkową rolą dramatyczną liny (vel Ha-liny).
Grupa nie byłoby również sobą, gdyby nie dodała do występu spontanicznych „gratisów” – tak, zaparzenie herbaty (z cytryną!) na dłoni widza jest możliwe.
Warto, warto i jeszcze raz warto – oczywiście następnym razem, kiedy grupa znów zawita do Łodzi. Ci, których do grupy zniechęcił średnio zabawny film „Hi way” z aktorami Mumio w rolach głównych, zdanie zmienią już po pierwszych kilku minutach spektaklu. Wrażenia są też zupełnie inne niż przy oglądaniu grupy w telewizji – formy są zdecydowanie bardziej rozbudowane i zbliżone do teatralnych, a rewelacyjna improwizacja jest czymś, co w wykonaniu Mumio po prostu trzeba zobaczyć. Pogrubmy to, podkreślmy, i czekajmy na kolejny występ. Oklaski.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
PODZIEL SIĘ