Nieco dziwaczna animacja o proekologicznym przesłaniu. Kolejne dzieło dr Seussa, które na duży ekran przenieśli twórcy z niezbyt znanej dotąd Illumination Entertainment.
O ile w Polsce dr Seuss nie jest zbyt znany, to za oceanem to prawdziwe guru opowieści dla najmłodszych. Jego historie charakteryzują się dziwacznymi, często złośliwymi postaciami (pamiętacie Grincha czy Kota w kapeluszu?), absurdalnymi sytuacjami i dość mądrym przesłaniem.
Nie inaczej jest z Loraxem, bardzo udanym dziełem twórców Jak ukraść księżyc. Od strony wizualnej trudno cokolwiek zarzucić – sympatyczne postacie, kolorowy świat. Wszystko to w kontekście, o czym wspomniałem powyżej, lekkiego absurdu i ekologii.
Lorax to strażnik lasu, który potrafi rozmawiać z drzewami. Jeśli jednak myślicie, że to film o nim – bardzo się zdziwicie. Otóż rzecz dzieje się lata po tym, jak ostatni raz widziano Loraxa. Zabudowane szczelnie miasto, odgrodzone od zniszczonych połaci ziemi, żyje i rozwija się. W tym świecie żyje Ted, przeciętny chłopak zakochany w nieprzeciętnej Audrey. Dziewczynie marzy się jedno – zobaczyć prawdziwe drzewo. Niestety od dawna wszystkie lasy zostały ścięte. Pozostała jedynie legenda. I w poszukiwaniu jej, a także prawdy, Ted wyrusza poza obszar miasta.
Prawie godzina filmu opiera się na głównie na retrospekcji. Główny bohater dowiaduje się, dlaczego nie ma drzew, co się stało z Loraxem i kto za tym wszystkim stoi. Nieco dziwna konstrukcja fabularna wcale nie zaburza odbioru, a całość okraszona jest sympatycznymi zwierzątkami, a także nierzadko absurdalnym humorem.
Lorax to dziwaczna animacja, która jednak trzyma poziom. Słodkie postacie (w szczególności miśki, rybki i kaczuszki), proekologiczna wymowa i niezła animacja. Całość tworzy produkt strawny zarówno dla młodszych i starszych odbiorców. Jedna z lepszych bajek, które pojawiły się w ostatnim czasie w kinach. Polecam iść zobaczyć, bo naprawdę warto.
1 Komentarz
Świetna bajka, dawno się tak nie uśmiałam, polecam dla całej rodziny!!! 😀