Kochałem ją – recenzja

Poznaje Mathilde podczas jednego ze spotkań biznesowych. Między nimi wybucha namiętna miłość. Początkowo banalna historia miłości przeradza się w pełną ekscytacji grę dwojga kochanków. Mathilde i Pierre spędzają ze sobą najpiękniejsze chwile w życiu. Wspólnie zwiedzają Hongkong. Spotykają się latami w ukryciu. Jednak do czasu. Pewnego dnia przychodzi moment w którym oboje muszą podjąć ważne decyzje dotyczące przyszłości.
Obraz Braitmana to dość trudna historia podwójnej gry miłosnej Pierre’a i pełnej histerii miłości Chloe. Jedyną miłością Pierre’a zawsze była tylko Mathilde. Kobieta czekała na niego całe swoje życie, jednak w pewnym momencie poddała się i wycofała z walki o miłość. Pierre z rozsądku pozostał z żoną. Chloe nie miała tyle szczęścia co jej teść. Jej mąż nie wrócił.
W gruncie rzeczy film jest dość smutny i przygnębiający, bo mimo chwilowych uniesień – bohaterowie wciąż są nieszczęśliwi. Pierre – z wyboru zdecydował się na cierpienie, ale nie przyszło mu to zbyt łatwo. Potrzebował na to wielu lat. Jego żona, mimo że o wszystkim wiedziała – pozwalała na zdradę.
{jumi [media/reklama.htm]}