Kilka lat temu Julie Delphy nakręciła zabawną komedię – 2 dni w Paryżu, w której fotografka Marion (sama Delphy) odwiedza ze swoim chłopakiem rodzinę w stolicy Francji.
Czas na rewizytę. Tym razem to nowojorskie mieszkanie Marion staje się głównym miejscem akcji. Fotografkę i jej chłopaka Mangusa, który jest prezenterem radiowym – odwiedza niedawno owdowiały ojciec, seksoholiczka Rose (siostra Marion) oraz jej głupkowaty chłopak Manu.
Nie od dziś wiadomo, że takie spotkania rodzinne są prawdziwą katorgą, a z rodziną najlepiej wygląda się na zdjęciu. Mieszkanie na Manhattanie w ciągu kilku chwil zmienia się w dom wariatów. Kłopotliwi goście są tak uciążliwi, że sąsiedzi zaczynają się skarżyć. Aby załagodzić sytuację Marion zmyśla chorobę – raka mózgu. To kłamstwo zupełnie zmienia relację z nielubianymi sąsiadami, którzy zaczynają udawać przyjaciół. I tak nawet, gry wystawa zdjęć fotografki okazuję się klapą i tylko sąsiedzi ratują ją z opresji mówiąc, że niedługo umrze i jej dzieła urosną na wartości.
2 dni w Paryżu to komedia na dość niskim poziomie, z każdą minutą staje się coraz nudniejsza. Trudno tu dotrwać wcale nie zaskakującego końca. Mimo całej sympatii do reżyserki, wcielającej się w główną postać – film nie zachwyca i nie jest wart obejrzenia. Głupie gierki słowne już nie śmieszą, stają się wręcz uciążliwe. Obraz spokojnie może powalczyć o miano najgorszej premiery miesiąca.
1 Komentarz
Bezkonkurencyjna strona ! Pozdrawiam !