Dzieci Wehrmachtu – recenzja

Wielu Polaków chcąc uniknąć obozów koncentracyjnych i kary śmierci godziło się na umieszczenie swego nazwiska na Volksliście. Jedną z takich osób był ojciec Alojzego Lysko. Żołnierze walczący dla Rzeszy wysyłani byli na wschodni front ale także na wzgórze Monte Casino, gdzie musieli walczyć Polak przeciwko Polakowi.
Metodą na dezercję była zbiorowa odpowiedzialność oddziału za czyn uciekiniera, a w większości próba ucieczki kończyła się rozstrzelaniem. Chcąc dowiedzieć się gdzie znajduje się grób ojca pan Alojzy wyrusza w podróż do niemieckiego Kassel, do Włoch, na Monte Casino, a także na Ukrainę. I to właśnie dzięki wspomnieniom innych „Dzieci Wehrmachtu” ślad prowadzi na teren Novomigrodu i Krupskoje.
Film jest zbiorem wypowiedzi osób, których ojcowie, bracia czy wujkowie zostali wcieleni do Wehrmachtu. Ich dramatyczne wspomnienia obejmują czasy niewoli i wielu pożegnań. Szacuje się, że około 300 tysięcy Polaków ze Śląska zmuszonych było do walki w niemieckich mundurach. Pozostała po nich pamięć ale też trud dzieci by zmierzyć się z przeszłością.